niedziela, 31 marca 2013

~ . I Rozdział .

- Milena wstawaj. Spóźnimy się na trening.
Powiedział Paul stojąc w drzwiach ubierając koszulkę
- Pięć minut, okej?
Zapytałam spoglądając na niego. Spojrzałam na budzik, była godzina 9.40 a na 10.00 mieliśmy trening.
- O kurde...
Westchnęłam i wyparowałam z łóżka niczym Bolt. Podeszłam do szafy z której wyciągnęłam ubrania i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i ubrana wyszłam. Poczesałam się i zrobiłam makijaż. Do torby treningowej spakowałam ubrania na treningi poszłam do kuchni. W drzwiach czekał już niecierpliwy Paul. Wzięłam jabłko, zeszliśmy na dół. Weszłam do samochodu brata, drogą zjadłam jabłko. Po 15 minutach byliśmy na hali. Wzięłam torbę i wbiegłam do środka. W drzwiach wpadłam na Zbyszka.
- Cześć.
Odparłam krótko i wbiegłam do szatni. W środku nie było już żadnych dziewczyn.
- No trener mnie zabije.
Pomyślałam. Przebrałam się i włosy spięłam w wysoki kucyk. Wyszłam z szatni i wbiegłam na salę. Na sali trenowały już dziewczyny. Odetchnęłam i wzięłam piłkę, podeszłam do dziewczyn. Zaczęłam robić te same ćwiczenia co dziewczyny.
- To teraz dobieracie się w pary dziewczyna z chłopakiem i trenujecie odbiór.
Powiedział trener chłopaków rozmawiając z naszym trenerem. Nawet nie zauważyłam kiedy koło mnie pojawił się Zbyszek z piłką w ręku.
- Chodź, potrenujemy razem.
Odparł z uśmiechem siatkarz i jednym ruchem głowy pokazał na wolne miejsce.
- Pewnie.
Oznajmiłam krótko. Poszliśmy na wolne miejsce, staliśmy od siebie kilka kroków dalej. Zaczęliśmy odbijać. Po 10 minutach takiego odbijania trener zarządził krótkie rozciąganie a potem gramy. Dziewczyny usadowiły się w kółku i zaczęły się rozciągać. Po kolejnych 10 minutach trener podzielił nas na 4 drużyny. Ja miałam być z Nowakowskim, Agnieszką, Olą, Bartmanem, Achremem i Ignaczakiem. Graliśmy jako 1, naszą przeciwną drużyną był... Paul.
- Ooo jakie to będzie piękne...
Pomyślałam. Ja jako 1 poszłam na zagrywkę. Wzięłam piłkę, podrzuciłam ją do góry i z wyskoku zaserwowałam, moim obiektem był nie kto inny a Lotman. I tak jak chciałam uczyniłam, posłałam mu nie łatwą zagrywkę do obrony, wiedziałam że sobie nie da rady.
- Jest!
Krzyknęłam wesoła i wytknęłam język ku bratu.
- Młoda nie ciesz się tak.
Dodał Lotman patrząc na siostrę. Kolejny raz zaserwowałam ale tym razem piłka zatrzymała się na siatce.
- Cicho Lotman nawet nic nie mów.
Powiedziałam i stanęłam na swoim miejscu. Paul zaśmiał się patrząc cały czas na Milenę. Westchnęłam cicho. Po 3 godzinach męczącego treningu skończyliśmy, oczywiście wszystkie mecze wygraliśmy. Nie ma to jak być lepszym od swojego starszego i bardziej doświadczonego rodzeństwa. Kto by się nie cieszył? Zmęczona usiadłam na środku boiska i położyłam się. Cicho westchnęłam i przymknęłam oczy. Po chwili koło mnie usiadł Zbyszek. Uśmiechnęłam się do niego.
- Będziesz tu tak siedzieć tak?
Zapytał atakujący uśmiechając się do blondynki.
- Człowieku, zmęczona jestem. Daj poleżeć.
Powiedziałam i puściłam oczko Bartmanowi.
- Mam prośbę. Zaniesiesz mnie do szatni? Proszę.
Zapytałam patrząc błagalnym wzrokiem na przyjaciela. Zibi tylko się zaśmiał i wyciągnął rękę do Mileny. Posłałam mu przyjazny uśmiech i chwyciłam jego rękę. Wstałam. Zbyszek zniżył się trochę a ja wskoczyłam mu na plecy.
- Oo jak dobrze.
Powiedziałam. Pocałowałam go w policzek i poczochrałam jego włosy. Gdy Zibi zatrzymał się pod szatnią zeskoczyłam z jego pleców.
- Dziękuję.
Powiedziałam. Położyłam rękę na klamce ale Zbyszek chwycił mnie za rękę. Spojrzałam na niego.
- Co się stało?
Zapytałam patrząc na Bartmana z lekkim uśmiechem.
- Chciałem zapytać czy pójdziesz gdzieś ze mną, hm?
Uśmiechnął się ZB9 przyglądając się blondynce. Siatkarz dalej trzymał mnie za rękę.
- Dzisiaj nie. Wybacz. Jestem zmęczona. teraz tylko marzę aby się wykąpać. Może jutro.
Zaproponowałam mu i się uśmiechnęłam.
- Hm... No dobrze.
Powiedział. Pocałował dziewczynę na pożegnanie i odszedł.
- Cześć.
Zawołałam za nim i weszłam do szatni. Przebrałam się i zaczekałam na Paul'a przy samochodzie. Po chwili on zjawił się koło mnie. Wsiadłam do samochodu. Drogą rozmawialiśmy o treningu. Po 15 minutach byliśmy w domu. Wyszłam z samochodu biorąc torbę. Poszłam do łazienki. Wykąpałam się i po 20 minutach wyszłam. Ubrałam się i położyłam się na łóżku z laptopem. Przez 2 godz pisałam ze Zbyszkiem i się pożegnaliśmy. Wyłączyłam laptopa i położyłam się. Ze zmęczenia zasnęłam a była dopiero 18.30. Spałam tak aż do rana...

1 komentarz: