poniedziałek, 1 kwietnia 2013

~ . II Rozdział.

Dziś trening był nieco później bo na 13.00 więc mogłam sobie pospać trochę dłużej. Obudziłam się o 10.00. Przez 15 minut leżałam w łóżku myśląc o naszym jutrzejszym meczu, wiedziałam że dziś trener da nam niezły wycisk bo ta drużyna jest bardzo dobra. Wyszłam z łóżka i podeszłam do szafy, wyciągnęłam ubrania. Weszłam do łazienki, zrobiłam poranna toaletę i ubrana wyszłam. Poczesałam się i poszłam do kuchni, tam krzątał się już Paul. Podeszłam do niego i się uśmiechnęłam.
- Załapię się też, hm?
Zapytałam i ucałowałam brata w policzek.
- Już wstałaś... Aa no tak.
Powiedział. Nałożył mi na talerz trochę jajecznicy. Usiadłam i zaczęłam pałaszować przygotowany przez brata posiłek. Gdy zjadłam podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam sok pomarańczowy i napiłam się prosto z kartonu.
- Szklanki nie masz?
Wtrącił się Lotman.
- Nie nie mam.
Powiedziałam. Włożyłam sok do lodówki i poszłam przed TV. Skakałam po kanałach szukając czegoś ciekawego. Zatrzymałam się na chwilę na jednym kanale gdzie leciała powtórka meczu Skry z Resovią.
- Oo braciszku jesteś tu.
Powiedziałam odchylając głowę w tył. Uśmiechnęłam się. Przeniosłam wzrok na ekran i skakałam dalej po kanałach. Zatrzymałam się na jednym gdzie leciał Malanowski. Odłożyłam pilot na stolik. Po chwili koło mnie usiadł Paul, wziął pilot i przełączył na mecz.
- Oddaj to!
Krzyknęłam. Próbowałam mu wyrwać pilot z ręki ale on nie dawał za wygraną.
- Paul. No proszę cię.
Dodałam po chwili. Usiadłam na nim i zaczęłam go łaskotać. Siatkarz się poddał i oddał mi pilot.
- No dziękuję.
Powiedziałam. Włączyłam ponownie Malanowskiego i usiadłam koło brata.
- Na którą macie dziś trening?
Zapytałam patrząc na Paul'a.
- Na 13. Tak jak wy.
Odparł z uśmiechem.
- Tylko nie mów że znów będziemy mieć razem. Bo się załamię.
Powiedziałam i spuściłam głowę.
- Aa ja bym chciał mieć z tobą.
Odparł Lotman i poczochrał moje włosy. Oo jakie ja mam kochanego brata, nie uważacie? Cicho westchnęłam patrząc na Paul'a.
- Jak ja się cieszę.
Dodałam i lekko go uderzyłam w ramię. Za godzinę mieliśmy trening.
- Idę się ubrać.
Oznajmiłam i poszłam do siebie. Ubrałam się, wzięłam torbę treningową i poszłam do salonu.
- Idziemy już?
Zapytałam stojąc w drzwiach. Paul pokiwał głową, wziął swoją torbę. Wyszliśmy z domu. Brat zamknął jeszcze drzwi i mogliśmy iść. Weszłam do samochodu, usłyszałam dźwięk swojego telefonu. Wyciągnęłam go i na wyświetlaczu ukazał się napis " mama ". Nacisnęłam na zieloną słuchawkę.
- Halo? Zapytałam uśmiechając się. - Cześć mamo. Stało się coś ze dzwonisz? Dodałam po chwili.
- Cześć kochanie. Powiedziała mama. Nie lubiłam kiedy tak do mnie mówiła, fajne to było gdy miałam z 5 lat a nie teraz gdy mam 19. Ale jako przykładna córka znosiłam to. - Stęskniłam się za wami. Co u was słychać? Dodała po chwili.
- My za wami też. Właśnie na trening jedziemy. Zadzwonię potem, okej? Zapytałam.
- No dobrze. Czekam. Powiedziała kobieta i się rozłączyła.
- Mama?
Zapytał siatkarz patrząc przed siebie.
- Tak. Stęskniła się za nami.
Powiedziałam rozbawionym głosem. Po chwili byliśmy pod halą. Wyszłam z samochodu i weszłam do środka. Dziś nie musiałam się tak śpieszyć tak jak to było wczoraj. Weszłam do szatni, tam siedziała już Agnieszka.
- Cześć.
Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
- Co tak szybko?
Dodałam po chwili. Przebrałam się. Włosy spięłam w wysoki kucyk i spojrzałam na Agnieszkę.
- Nudziło mi się w domu więc przyszłam szybciej.
Odparła dziewczyna i się uśmiechnęła.
- No to chodź. Nie będziemy się nudzić, chodź na salę. Pogramy sobie, hm? Mój brat też jest to z nim pogramy.
Powiedziałam wstając. Brunetka się uśmiechnęła i wstała.
- Skoczę tylko po brata. I idziemy.
Poinformowałam ją i zapukałam do szatni chłopaków. Drzwi otworzył mi Achrem bez koszulki. Nerwowo zasłoniłam oczy.
- Zawołasz Paul'a?
Zapytałam i się zaśmiałam. Olieg się uśmiechnął.
- Lotman! Siostra do ciebie!
Powiedział i wszedł do środka. Paul zaraz po tym wyszedł.
- Czego?
Zapytał po czym zawiązał buty.
- Chcemy iść na chwile pograć. Idziesz z nami? Weź też resztę chłopaków.
Zapytałam unosząc jedną brew ku górze.
- To zaraz przyjdziemy.
Powiedział i znikł za drzwiami szatni. Uśmiechnęłam się i razem z Agnieszką poszłyśmy na salę. Wzięłyśmy piłkę i zaczęłyśmy odbijać między sobą. Po chwili na sali pojawiła się banda wyrośniętych siatkarzy.
- To co kto z kim jest?
Zapytał Achrem patrząc na mnie. Uśmiechnęłam się.
- Ja jestem z tobą.
Powiedziałam i stanęłam obok kapitana Asseco. Uśmiechnęłam się do niego ukazując przy tym szereg śnieżno-białych zębów. en się uśmiechnął i puścił mi oczko.
- Twoja siostra bardziej mnie lubi niż ciebie.
Bąknął Achrem i wytknął język Lotmanowi. Paul skrzyżował ręce na piersi i udawał obrażonego.
- Ojej ale nie będziesz chyba płakał co?
Zapytałam po czym spojrzałam na niego z troską.
- No coś ty.
Odparł i dumnie wypiął pierś do przodu. Podzieliliśmy się na 2 drużyny. Było nas za mało więc drużyny były 4 osobowe. Ja byłam z Achremem, Ignaczakiem i Dobrowolskim. Zaczęliśmy grę. Pograliśmy tylko z 15 minut, bo na salę weszły dziewczyny, reszta chłopaków i trenerzy. Dziewczyny stanęły razem a chłopaki razem. Zaczęłyśmy od rozciągania. 10 minut takich ćwiczeń i mogłyśmy zacząć grać. Trenerzy podzielili nas na 4 drużyny, tym razem byłam z Paul'em. Zaczęliśmy grę. Po 3 godzinach skończyliśmy. Podbiegłam do barta i wskoczyłam mu na plecy.
- Teraz do szatni.
Powiedziałam. Zaśmiałam się po chwili. Puściłam mu oczko.
- Milena złaś!
Krzyknął zdenerwowany siatkarz.
- No ej proszę.
Powiedziałam patrząc na niego. Zrobiłam oczy jak kot ze Shreka, po tym chyba nie mógł odmówić.
- Jak ja z tobą wytrzymuję?
Zdziwił się Paul i poszedł w kierunku szatni dziewczyn.
- Dzięki, jesteś wielki.
Powiedziałam. Zeskoczyłam z jego pleców i weszłam do szatni. Przebrałam się i wyszłam. Zaczekałam na brata przed ich szatnią. Stałam tyłem. Po chwili ktoś zakrył mi oczy. Chwyciłam osobą stojącą za mną za ręce i się uśmiechnęłam.
- Zbyszek?
Zapytałam. Po chwili Bartman odkrył mi oczy. Odwróciłam się patrząc na niego.
- To jak możemy iść? Pamiętasz wczoraj się umówiliśmy.
Powiedział siatkarz patrząc na mnie.
- No pewnie że pamiętam. A gdzie mnie zabierzesz?
Zapytałam.
- Kawa?
Spojrzał na mnie siatkarz z ciekawością w oczach.
- Świetny pomysł.
Powiedziałam. Wzięłam siatkarza pod rękę i ruszyliśmy przed siebie. Drogą rozmawialiśmy o różnych sprawach.
- Przyjdziesz jutro na mój mecz?
Zapytałam patrząc na Zbyszka.
- Pewnie. A o której?
Spojrzał Bartman na mnie i się uśmiechnął.
- O 16.
Dodałam. Po kilku minutach byliśmy w kawiarni. Usiedliśmy przy wolnym stoliku. Zamówiliśmy kawę. Rozmawialiśmy popijając kawę. Po godzinie wyszliśmy z kawiarni. Zbyszek jako przykładny facet odprowadził mnie do domu. Uśmiechnęłam się patrząc na niego.
- Dziękuję. Fajnie było.
Powiedziałam. Chciałam ucałować jego policzek ale ten odwrócił głowę i musnęłam jego usta.
- Zbyszek...
Westchnęłam cicho. Weszłam do środka.
- Cześć.
Dodałam i poszłam do mieszkania. Otworzyłam i spojrzałam na zdenerwowanego Paul'a.
- Gdzie się to było?
I zaczął swoje przesłuchanie.
- Byłam ze Zbyszkiem, zaprosił mnie na kawę.
Powiedziałam.
- A ten pocałunek?
Dodał po chwili Lotman.
- Na pożegnanie.
Odparłam i poszłam do siebie. Przez 2 godziny pisałam ze znajomymi na facebook'u. Była już 21.30. Wzięłam piżamę. Poszłam do łazienki. Wzięłam krótki prysznic i ubrana wyszłam. Położyłam się do łóżka, wzięłam telefon do ręki.
- Oo kurde miałam zadzwonić do mamy. Jutro zadzwonię.
Powiedziałam. Po chwili dostałam SMS'a od Zbyszka. " Śpij dobrze. Dobranoc ;* " . Taka była treść tego SMS'a. " Dziękuję. Dobranoc :** " Wysłałam i odłożyłam komórkę na szafce. Po chwili zasnęłam...

1 komentarz:

  1. Super :) Widzę że tu Braciszek robi się troszkę zazdrosny :D Nie mogę się doczekać przeczytania następnej części :D

    OdpowiedzUsuń