sobota, 27 kwietnia 2013

~ . XXII Rozdział .

- Milena wstawaj. Powiedział Paul stojąc obok kanapy. Odwróciłam się tylko do niego plecami, narzuciłam kołdrę na głowę. - Milena... Dodał po chwili i poszedł do kuchni, nalał wody do szklanki, stanął nade mną. Uniosłam tylko wzrok.
- Nie!
Szybko się podniosłam, poszłam do siebie. Poszłam do łazienki, zrobiłam poranna toaletę i wyszłam w samej bieliźnie. Stanęłam przed lustrem, wpatrując się w swoje odbicie, rękę położyłam na brzuchu, uśmiechnęłam się do siebie. Wyciągnęłam ubrania z szafy i ubrałam się. Zrobiłam lekki makijaż, włosy spięłam w wysoki kok i wyszłam z pokoju. Nie mieliśmy za dużo czasu, więc wzięłam tylko jabłko i wyszłam z domu, jadąc jadłam go. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Wyszłam z samochodu, skierowałam się do szatni gdzie już nie było żadnej dziewczyny. Przebrałam się szybko i poszłam na salę, weszłam. Doszłam do dziewczyn i zaczęłam robić te same ćwiczenia co one, trener chłopaków zarządził aby chłopak dobrał się z dziewczyną, mieliśmy odbijać między sobą. Oczywiście Aga była z Paul'em, a ja szukałam kogoś z kim mogłabym być.
- Ooo Krzysiu będziemy razem.
Oznajmiłam rozbawionym głosem. Libero się zaśmiał, zaczęliśmy odbijać między sobą. Po 20minutach mogliśmy zacząć grać. Ja byłam razem z Ignaczakiem, Nowakowskim, Kasią, Achremem, Perłowskim i Agnieszką. Graliśmy przeciwko Paul'owi. Poszłam jako 1 na zagrywkę, posłałam mu trudną piłkę do odbioru tak też się stało, nie udało mu się.
- Lotman co to robisz?!
Krzyknął Kowal patrząc na niego. Lotman tylko wzruszył ramionami i graliśmy dalej. Nawet teraz zakręciło mi się w głowie. Przeprosiłam resztę i wolnym krokiem poszłam w stronę trybun i usiadłam. Podbiegł do mnie nasz trener i usiadł koło mnie a reszta grała, tylko co chwile spoglądała w moją stronę.
- Milena co się dzieje?
Zapytał patrząc na mnie z niepokojem. Nie! Tylko nie to pytanie! Trener i tak się musiał dowiedzieć ale nie spodziewałam się tego że teraz...
- Nie wiem jak mam to panu powiedzieć.
Powiedziałam. Spuściłam wzrok.
- Prosto z mostu, co się dzieje?
Zapytał patrząc na mnie.
- Prosto z mostu? Yhm... Jestem w ciąży.
Oznajmiłam obawiając się jego reakcji.
- Co? Jesteś w ciąży?
Zapytał patrząc na mnie cały czas.
- Tak.  Teraz już nie będę mogła grać?
Zapytałam.
- Nie, teraz nie. Potem jak urodzisz oczywiście będziesz mogła wrócić.
Oznajmił. Lekko zmarszczyłam nos.
- Ale teraz chyba jeszcze będę mogła. Przecież to dopiero początek.
Odparłam z lekkim uśmiechem.
- Nie. Lepiej nie.
Powiedział.
- No dobrze.
Oznajmiłam. Już dziś nie grałam. Poszłam się przebrać. Gdy się przebrałam poszłam na salę, poinformowałam Paul'a że idę do Zbyszka. Wyszłam z hali, skierowałam się w stronę domu Zibiego. Po 20 minutach byłam na miejscu. Bartman po chwili mi otworzył.
- Cześć skarbie. Powiedział i od razu w drzwiach mnie pocałował. Odwzajemniłam jego pocałunek i weszłam do środka. - Co się stało? Co chciałaś mi powiedzieć? Zapytał po chwili. Usiedliśmy na kanapie, spojrzałam siatkarzowi w oczy i chwyciłam go za rękę.
- Zostaniesz ojcem. Jestem w ciąży.
Oznajmiłam. Czekałam tylko na jego reakcję. Jak myślicie jaka ona była? No właśnie taka.
- Co? Żartujesz.
Powiedział patrząc na mnie.
- To co słyszałeś. Nie cieszysz się. Mogłam się tego spodziewać.
Oznajmiłam. Po moich policzkach poleciały łzy. Wstałam, chciałam już wyjść ale Zbyszek chwycił mnie za rękę.
- Nie Milena. Cieszę się bardzo. Ale nie mogę w to uwierzyć.
Odparł z uśmiechem, przetarł moje mokre policzki od łez.
- Tak? Cieszysz się? Na pewno?
Zapytałam patrząc na niego.
- No tak... Kochanie. Uśmiechnij się.
Powiedział, ręką pogładził mój policzek. Jak chciał, tak uczyniłam. Uśmiechnęłam się do niego uroczo ukazując przy tym urocze dołeczki na policzkach, czego zazdrościły mi inne dziewczyny. Zbyszek puścił mi oczko. Położył rękę na moim brzuchu i się uśmiechnął a następnie mnie pocałował.
- Zostaniesz u mnie na noc?
Zapytał patrząc na mnie z nadzieją w oczach.
- Chętnie. Ale zadzwonię do Paul'a żeby się nie martwił.
Powiedziałam. Wstałam, zadzwoniłam do Paul'a, poinformowałam go że zostanę u Zbyszka i się rozłączyłam. Uśmiechnęłam się do siatkarza. Usiadłam koło niego i wtuliłam się w jego ramionach. Postanowiliśmy oglądać jakieś filmy, wybraliśmy i zaczęliśmy oglądać. Położyłam głowę na kolanach Zbyszka, oglądałam film ale co chwilę spoglądałam na Bartmana. Ok godziny 21.30 skończyliśmy oglądać. Zbyszek dał mi jakąś koszulkę w której miałam spać. Poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic, ubrałam koszulkę która była o kilka rozmiarów za duża, tak że nie musiałam mieć spodenek. Wyszłam z łazienki, spięłam włosy w wysoki kucyk i weszłam do sypialni Bartmana. Zbyszek się uśmiechnął i poszedł do łazienki. Położyłam się na jego łóżku i czekałam na niego. Zibi po chwili wyszedł w samych bokserkach, bez koszulki. Moją uwagę przykuło jego dobrze zbudowane ciało po którym jeszcze spływały kropelki wody. Położył się koło mnie, wtuliłam się w jego ramiona, siatkarz pocałował mnie i ja zaraz po tym zasnęłam...

2 komentarze:

  1. Paul, Zibi i trener juz wiedzą. Teraz czas na rodziców :) Super i pozdrawiam =D

    OdpowiedzUsuń