środa, 24 kwietnia 2013

~ . XVIII Rozdział .

Obudziłam się rano ok godziny 9.30. Miałam jeszcze 1,5 godziny czasu, więc weszłam na facebook'a gdzie miałam kilka zaproszeń, a mianowicie od tych osób których wczoraj poznałam na zajęciach oraz od Marcina - instruktora. Zaakceptowałam wszystkie zaproszenia, przejrzałam portal i wyłączyłam laptopa. Poszłam do łazienki, zrobiłam poranna toaletę i ubrana wyszłam. Do torby wcisnęłam ubrania i buty. Poszłam do kuchni gdzie był już Paul i robił śniadanie.
- Dzień dobry. Powiedziałam rozbawionym głosem, stanęłam na palcach i musnęłam policzek brata. - Załapię się? Zapytałam unosząc jedną brew ku górze.
- Cześć. Pewnie, siadaj.
Oznajmił. Szybko zjedliśmy śniadanie. Wyszliśmy z domu, weszłam do samochodu brata i zapięłam pas.
- Właśnie. Jak było wczoraj na tych zajęciach?
Z myślenia wyrwał mnie Paul.
- Aa dobrze. Chodź też.
Odparłam rozbawionym głosem. Po chwili byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka, ja poszłam do szatni a Paul rozmawiał jeszcze z trenerem który coś tam od niego chciał. Weszłam do szatni gdzie siedziały już przebrane dziewczyny.
- Cześć.
Odparłam krótko po czym usłyszałam jednogłośne " czeeść " . Uśmiechnęłam się do siebie i przebrałam się. Spięłam włosy w wysoki kok i razem poszłyśmy na salę gdzie czekał na nas już trener. Zarządził abyśmy zrobiły 5 kółek dookoła boiska tak też uczyniłyśmy. Po 3 okrążeniu byłam już zmęczona ale jakoś dobiegłam. Zaczęłyśmy rozciąganie i zaraz zaczęliśmy grać. Po chwili na salę weszli siatkarze a za nimi kuśtykający Zbyszek. Zaśmiałam się patrząc na niego. Graliśmy dalej, dziś o dziwo trening nie był 3 godzinny a 1,5 godzinny co mi się podobało. Postanowiłam zostać na treningu chłopaków. Dziewczyny wyszły a ja zostałam. Usiadłam koło Zbyszka na trybunach.
- Czeeść. Oznajmiłam po czym przytuliłam go. - I co jak się czujesz? Dodałam ciekawa.
- Cześć... Skarbie. Odparł z uśmiechem po czym musnął moje usta. - Mogło być lepiej. Chciałbym już grać. Dodał po czym lekko zmarszczył nos.
- No widzisz. Głupota z tobą wygrywa. Powiedziałam po czym lekko " puknęłam " go w głowę. Zbyszek się tylko zaśmiał. - Idę się przebrać, zaraz przyjdę. Dodałam, wstałam.
- To pójdę z tobą.
Odparł Zbyszek i wstał. Wolnym krokiem doszliśmy pod szatnię.
- Ale ty nie wchodzisz.
Powiedziałam. Pogroziłam mu palcem i się zaśmiałam.
- No wiesz co... Westchnął cicho siatkarz. - Zamknę oczy, okej? Zapytał patrząc na mnie z nadzieją w oczach.
- Och... Chciałbyś. No dobra wchodź.
Oznajmiłam. Weszliśmy do szatni. Chciałam iść się przebrać ale Zbyszek chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Przycisnął mnie do ściany, spojrzał w oczy i delikatnie a zarazem czule zaczął mnie całować. Z każdą chwilą pocałunek robił się coraz... Namiętny. Odwzajemniałam jego pocałunki wodząc palcem po jego brzuchu.
- Dasz mi się przebrać? Zapytałam przez pocałunek. Oderwałam się niechętnie od Bartmana. Chciałam już zdjąć bluzkę ale spojrzałam na Zbyszka. - Oczy. Dodałam z uśmiechem. Siatkarz udawał obrażonego i odwrócił się tyłem. Zdjęłam bluzkę, chciałam ubrać drugą ale Bartman objął mnie od tyłu. Przeszedł mnie miły dreszcz, położyłam ręce na jego rękach i spojrzałam na niego. Musnęłam jego policzek. Oderwałam się od niego i ubrałam bluzkę i spodnie. Usiadłam na ławce i ubrałam buty. Spięłam włosy i przeniosłam wzrok na Zbyszka. Wzięłam torebkę, wyciągnęłam rękę do siatkarza.
- Idziemy?
Zapytałam krótko. Chwyciłam go za rękę i wyszliśmy z szatni. Poszliśmy na salę, usiedliśmy na trybunach i oglądaliśmy trening chłopaków, jeśli w ogóle można to nazwać treningiem. Jak myślicie kogo mam na myśli? Pewnie to Krzysiu. Rozmawialiśmy co chwilę spoglądając na chłopaków. Nie szło dziś dobrze Piotrkowi, co chwilę patrzył na nas, był smutny. Popatrzyłam na niego. Po 2 godzinach chłopaki skończyli. Pożegnałam się ze Zbyszkiem. Wyszłam razem z chłopakami. Usiadłam na ławeczce przy ich szatni i czekałam na Paul'a. Widziałam jak z szatni wychodził Piotrek.
- Cześć.
Odparłam krótko. Podeszłam do niego. Delikatnie ucałowałam jego policzek w geście przywitania.
- Cześć.
Bąknął obojętnie patrząc na mnie.
- Co jest z tobą?
Zapytałam patrząc na niego, martwiłam się o niego. Po tym pocałunku szło zauważyć że nie jestem mu obojętna...
- Nic... Bąknął krótko. - Mogę już iść? Dodał po chwili.
- Nie! Powiedz mi o co chodzi? Jesteś jakiś taki... Przybity.
Powiedziałam. Piotrek podrapał się po karku i spuścił głowę.
- Ty tego nie widzisz? Zapytał. - Milena... Ty mi się podobasz.... Kocham cię. Dodał. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Co? Kochasz mnie?
Zapytałam. Spuściłam wzrok i po chwili uniosłam głowę, popatrzyłam na Piotrka.
- No tak. Nie widzisz tego?
Zapytał i odszedł smutny.
- O Boże...
Pomyślałam. Przyszedł po chwili Paul. Wstałam. Poszliśmy do samochodu, weszłam i zapięłam pas. Całą drogę milczałam, myślałam o Piotrku o tym co mi powiedział. Po 15 minutach byliśmy w domu, weszłam do środka i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Przebrałam się. Wskoczyłam na łóżko i wzięłam laptopa. Po chwili do pokoju wszedł Paul, zapinał koszulę. Zdziwiło mnie to że się tak ubrał, ale wyglądał tak fajnie.
- Wychodzę będę późno. Poinformował mnie i się uśmiechnął.- Jak wyglądam? Dodał po chwili.
- Ej... Bosko. Powiedziałam z uśmiechem. - A gdzie idziesz? Zapytałam z nutką ciekawości w głosie.
- Umówiłem się z Agnieszką, ale zostaw to bez komentarza okej? Wiem jaka jesteś.
Powiedział rozbawionym głosem i wyszedł.
- Ale dlaczego? Ciszę się. Powodzenia. Paul wyszedł a ja cały wieczór spędziłam przed komputerem pisząc z Michałem. Pożegnałam się i wyłączyłam laptopa. Poszłam do łazienki, wykąpałam się. Wyszłam ubrana . Poszłam coś zjeść, zjadłam. Poszłam do siebie, była już 22.30. Położyłam się i zasnęłam...

1 komentarz:

  1. Zibi wszędzie i zawsze do usług :D Fajnie Fajnie a a propo chłopaków zakochanych w Milenie to ja bym na jej miejscu wybrała Zibiego
    Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń