Następnego dania obudziłam się ok godziny 9.00. Rozejrzałam się, ale Zbyszka nie było. Rozpuściłam włosy i poszłam do salonu. Ręką przeczesałam włosy, Zibi właśnie robił śniadanie.
- Dzień dobry. Oznajmiłam, podeszłam do Zbyszka, siatkarz przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło. Uśmiechnęłam się do niego. - Jak się spało? Dodałam po chwili. Wskoczyłam na blat i spojrzałam na niego.
- Cześć kochanie. A dobrze bo z... Tobą. Powiedział. Podszedł do mnie i pocałował mnie, odwzajemniłam jego pocałunek, zawiesiłam ręce na jego szyi. Spojrzałam mu w oczy i poczochrałam jego włosy co rozśmieszyło Zbyszka. Zjedliśmy kanapki które przygotował Bartman.
- Właśnie a Paul wie że jesteś w ciąży?
Zapytał kończąc jeść.
- Wie, wczoraj mu powiedziałam. Trener też już wie. Chociaż nie spodziewałam się tego że dowie się tak szybko, ale i tak musiał by się dowiedzieć, to mi nie robi różnicy czy dowie się dziś czy jutro.
Oznajmiłam z lekkim uśmiechem. Zjadłam kanapkę i napiłam się soku pomarańczowego.
- A jak on się w ogóle o tym dowiedział?
Zapytał ciekawy patrząc na mnie.
- Wczoraj na treningu zakręciło mi się w głowie, więc usiadłam na trybunach. Trener podszedł do mnie i zapytał co się dzieje, no i wydało się. Yhm... Dziękuję za śniadanie, ale ja już się będę zbierała. Idę się tylko przebrać.
Powiedziałam. Poszłam do łazienki gdzie zostawiłam ubrania, ubrałam się. Koszulkę Zbyszka zostawiłam u niego na łóżku, poszłam do salonu. Ubrałam buty i wzięłam torebkę. Czule pocałowałam Zbyszka na pożegnanie i poszłam do domu. Byłam na miejscu po 15 minutach. Weszłam do domu, przywitałam się z bratem i poszłam do siebie. Wzięłam ubrania, poszłam do łazienki gdzie wzięłam długą kąpiel i po 40 minutach wyszłam ubrana. Usiadłam na łóżku. Wybrałam numer do mamy i czekałam aż odbierze.
- Halo?
- Cześć mamo.
- Cześć córeczko, w końcu zadzwoniłaś. Co u was słychać?
- Musiałam. Nic specjalnego a u was?
- Też, tęsknimy za wami.
- My też. Ale mamo dzwonię w bardzo ważnej sprawie.
- Tak? Co się stało?
- Więc... Zostaniesz babcią, ja jestem w ciąży?
- Czy ja się nie przesłyszałam? Jesteś w ciąży? Z kim?
- Tak jestem z ciąży. Ale i tak go nie znasz więc co ci będę o nim mówiła.
- Jak się nazywa? Ile ma lat?
- Zbyszek, dwadzieścia pięć. Powiedz że się cieszysz.
- No cieszę się, bardzo. Ale nie jest to za szybko?
- No jest. Ale co ja na to poradzę. Dobrze mamo kończę. Zadzwonię jutro, dobrze?
- Dobrze. Czekam. Pa.
I na tym skończyła się nasz rozmowa. Po chwili do mojego pokoju wszedł Paul.
- Nie umiesz pukać?
Zapytałam oburzona patrząc na brata.
- Nie.
Bąknął krótko i usiadł obok mnie na łóżku.
- Co chciał od ciebie trener?
Zapytał patrząc cały czas na mnie.
- Pytał się co się ze mną dzieje, więc mu powiedziałam że jestem w ciąży i teraz nie będę mogła grać.
Powiedziałam trochę smutna. Jak ja wytrzymam 9 miesięcy bez siatkówki, chociaż trochę dłużej, bo od razu nie pójdę na treningi. Ale jakoś wytrzymam.
- Fatalnie. I co dziewczyny zrobię bez ciebie? Aa powiedziałaś Zbyszkowi?
Zapytał patrząc na mnie.
- Tak powiedziałam. Mama już też wie.
Oznajmiłam. Paul się uśmiechnął i puścił mi oczko.
- I co jak zareagowała?
Zapytał z ciekawością.
- Nie mogła uwierzyć, wypytywała się kto będzie ojcem ale się cieszy.
Odparłam z uśmiechem.
- Uff. Dobrze, idę umówiłem się z Agnieszką. Na razie, będę późno.
Powiedział i wyszedł. Puściłam mu oczko.
- Pa.
Odparłam krótko. Gdy Paul wyszedł położyłam się na łóżku. Cały dzień spędziłam przed laptopem pisząc z Zbyszkiem, Olą i kilkoma chłopakami z Asseco. Wyłączyłam laptopa, odłożyłam go tylko na szafkę obok łóżka i zasnęłam zmęczona...
No i już wiedzą wszyscy... Ciekawe jak zareaguje jej mama dowiadując się że to TEN Żbyszek ... :)
OdpowiedzUsuń