Obudziłam się rano ok godziny 8.00. Nawet nie wiedziałam o której wrócił Olieg z Natalią ale pomińmy ten temat. Spięłam włosy w wysoki kucyk, wstałam. W kuchni siedział już siatkarz z żoną.
- Cześć. To ja uciekam. Na razie.
Powiedziałam. Ubrałam sweter.
- Nie zostaniesz na śniadaniu?
Zapytał Olieg opierając się o ścianę. Ubrałam trampki.
- Nie ale dziękuję. Polecam się na przyszłość.
Odparłam. Ucałowałam siatkarza w policzek i wyszłam. Ruszyłam w kierunku domu. Byłam na miejscu po 20 minutach. Weszłam do domu.
- Co to Paul jeszcze nie wstał?
Pomyślałam. Skierowałam się do jego pokoju, otworzyłam drzwi, w łóżku zastałam Lotmana wraz z... Agnieszką. Cicho wycofałam się i wyszłam z pokoju. Poszłam do siebie, wyciągnęłam z szafy ubrania. Weszłam do łazienki, wzięłam kąpiel i ubrana wyszłam. Dziś nie miałam treningu ale o 12.00 były zajęcia taneczne. Zgodziłam się. Godzinę siedziałam na facebook'u. Do torby wcisnęłam jakieś luźne ubrania. Wyszłam z pokoju, poszłam do kuchni. Wzięłam jabłko i wyszłam z domu. Dziś umówiłyśmy się już na miejscu. Droga zajęła mi jakieś 40 minut. Przed wejściem czekała już na mnie Ola.
- Hej. Odparłam krótko z uśmiechem. - Długo czekasz? Dodałam po chwili.
- Cześć. Nie, przyszłam przed chwilą.
Powiedziała. Weszłyśmy do środka. Skierowałyśmy się do szatni, szybko się przebrałam i znów musiałam czekać na Olę. Wyszłyśmy z szatni. Poszłyśmy na salę, po kilku minutach zajęcia się zaczęły. Uważnie przyglądałam się reszcie, ale to mi nie wychodziło.
- Możemy na chwilę porozmawiać?
Podszedł do mnie instruktor i lekko się uśmiechnął. Przytaknęłam tylko. Weszliśmy do jakiegoś niewielkiego pomieszczenia. Nie wiem dlaczego akurat tutaj, przecież mogliśmy porozmawiać tam, no ale nie będę mu się sprzeciwiała.
- Co się stało?
Zapytałam patrząc na niego. Marcin cicho westchnął, popatrzył na mnie.
- Że dobrze ci idzie, za dwa miesiące jest konkurs. Myślałem czy byś nie chciała też pojechać.
- Ja? Na prawdę? Ale ja nie dam rady tego układu załapać.
- Dasz radę. Ale to musiałabyś zostać dłużej, pokażę ci co i jak. Hm? To jak?
- Mogę spróbować.
- To dzisiaj okej?
- No dobrze.
I na tym skończyła się nasz rozmowa. Nie wiem akurat dlaczego to mnie wybrał, Ola też jest dobra... Doszłam do reszty i próbowałam tańczyć razem z nimi. Po 2 godzinach zajęcia się skończyły a ja musiałam jeszcze zostać. Pożegnałam się z Olą, chociaż prosiłam ją aby została ale ta coś znowu wymyśliła. Usiadłam zmęczona na ziemi i czekałam na Marcina. Brunet po chwili zjawił się koło mnie.
- To co zaczynamy?
Zapytał. Wstałam i spojrzałam na niego.
- Tak, zwarta i gotowa.
Oznajmiłam po czym się zaśmiałam. Marcin pokazywał mi krok po kroku co i jak a ja powtarzałam za nim. Po 1,5 godziny skończyliśmy. Zmęczona usiadłam na ziemi a Marcin obok.
- I co jak mi to wychodzi?
Zapytałam z delikatnym uśmiechem, przeniosłam na niego wzrok.
- Coraz lepiej, szybko się uczysz.
Powiedział po czym puścił mi oczko. Brunet lekko się uśmiechnął po czym przybliżył się do mnie trochę, co mnie trochę skrępowało. Młody mężczyzna położył rękę na moim kolanie, uważnie śledziłam każdy jego ruch. Marcin przyciągnął mnie do siebie, nasze usta już się stykały ale ja szybko wstałam i pobiegłam do szatni. Wiedziałam że to nie będzie dobry pomysł... Szybko się przebrałam, wyszłam z szatni. Wyszłam z budynku, postanowiłam iść do Zbyszka, skierowałam się w kierunku jego domu. Byłam na miejscu po 50 minutach, dziwiłam się sobie że w ogóle doszłam, byłam strasznie zmęczona. Zapukałam do jego drzwi i czekałam aż otworzy. Po chwili przed oczami ukazał mi się Michał.
- Co ty tutaj robisz?
Zapytałam. Weszłam do środka i od razu skierowałam się do salonu.
- Przyjechałem odwiedzić Zbyszka.
Oznajmił.
- Hej.
Odparłam krótko, podeszłam do Bartmana po czym delikatnie go pocałowałam w policzek. Usiadłam koło niego i spojrzałam na Michała, który nie był tym zadowolony.
- Yhm.. Napijecie się czegoś?
Zapytał Bartman.
- To ja wody.
Powiedział Kubiak.
- To ja przyniosę.
Odparłam z uśmiechem. Wstałam, znów mi się zakręciło w głowie. Usiadłam, chwyciłam się za głowę i przymknęłam oczy.
- Ej Milena co jest?
Zapytał zmartwiony Zbyszek patrząc na mnie.
- Sama nie wiem. Już mi się tak wczoraj robiło.
Powiedziałam. To dało mi do zrozumienia, powinnam iść do lekarza, nigdy tak ze mną nie było...
- To ja idę po tą wodę. A wy co chcecie?
Zapytał Michał wstając.
- Ja też wody.
Oznajmiłam krótko.
- Ja nie chcę. Bąknął Zibi i spojrzał na mnie. - Boże Milena... A jeśli... Ty jesteś w ciąży? Zapytał ciszej.
- Nie wiem... A jeśli tak? Zostawisz mnie z dzieckiem?
Zapytałam patrząc na niego. Zbyszek chwycił mnie za rękę.
- W życiu. Milena ja cię kocham, skąd ci to w ogóle do głowy przyszło?
Zapytał. Wzruszyłam obojętnie ramionami. Przytuliłam siatkarza. Do salonu po chwili wszedł Michał z butelką wody i szklankami. Nalał wody do szklanki. Wzięłam i się napiłam.
- To ja już uciekam. Nie będę wam przeszkadzać. Cześć.
Oznajmiłam. Pocałowałam Zbyszka na pożegnanie i Michała w policzek. Kubiak odprowadził mnie do drzwi. Ubrałam buty i spojrzałam na niego. Siatkarz korzystając z okazji mnie... Pocałował. Odsunęłam się od niego.
- Michał przestań.
Powiedziałam ale tak żeby Zbyszek nie usłyszał. Wyszłam z domu. Postanowiłam iść do ginekologa, może jednak to była ciąża? Strasznie mnie to martwiło co się ze mną dzieje, po 10 minutach byłam na miejscu. Nie było ludzi więc lekarz od razu mnie przyjął.
- Dzień dobry.
Odparłam krótko. Usiadłam na krześle i spojrzałam na lekarza.
- Dzień dobry, więc o co chodzi?
Zapytał coś namiętnie pisząc w notesie.
- W głowie mi się kręci już od wczoraj, nigdy tak za mną nie było, więc nie wiem o co chodzi.
Powiedziałam patrząc na lekarza.
- Od wczoraj? Yhm... Dobrze. Niech się pani tutaj położy. Oznajmił. Wstałam z krzesła, zostawiłam na nim torebkę. Położyłam się na tym " łóżku " , spojrzałam na lekarza. Uniosłam trochę bluzkę do góry. Lekarz zaczął robić swoje i po chwili skończył. - Jak myślałem... Jest pani w ciąży. Gratuluję. Odparł z uśmiechem.
- Tak? Jestem w ciąży?
Zapytałam. Z jednej strony się cieszyłam, bo bardzo lubię dzieci, na przykład od Olieg'a, Kovacevicia i reszty. A z drugiej strony... Bałam się reakcji Paul'a no i rodziców. Mam dopiero 19 lat a już zostanę matką. Wyszłam z gabinetu, skierowałam się w stronę domu. Byłam na miejscu po 15 minutach. Weszłam do domu.
- Gdzie byłaś?
Zapytał Lotman patrząc na mnie.
- Na tych zajęciach i potem u Zbyszka.
Pominęłam temat tego że byłam u ginekologa, powiem mu innym razem. Poszłam do siebie. Wyciągnęłam z szafy ubrania, poszłam do łazienki i po 15 minutach wyszłam ubrana. Położyłam się na łóżku, rękę położyłam na brzuchu i uśmiechnęłam się do siebie. Zaczęłam myśleć o tym jak zareaguje Paul na to, Zbyszek a tym bardziej rodzice. Leżąc tak zasnęłam...
Ojoj to się porobiło... Ciekawe jaka będzie reakcja bliskich Mileny no i Zbyszka.... Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńOna była u lekarza pierwszego kontaktu czy ginekologa ?
OdpowiedzUsuń