wtorek, 18 czerwca 2013

~ . XXXIX Rozdział.

Kilka miesięcy później.

Dni mijały bardzo szybko, zaczął się nowy sezon, ja zaczęłam znów grać. Oh jak mi tego brakowało. Minęło dość czasu a ja dalej nie mogę zapomnieć o Zbyszku. Nie mogę. Po prostu. Obudziłam się rano ok godziny 9.00. Na 11.00 miałam trening. Igora już kilka dni zaprowadzałam do Oli na czas treningu. Wstałam z łóżka po czym podeszłam do szafy z której wyciągnęłam ubrania. Weszłam do łazienki, zrobiłam poranne czynności i ubrana wyszłam. Zrobiłam lekki makijaż a włosy spięłam w wysokiego koka. Do torby treningowej wcisnęłam ubrania oraz buty. Kiedy Igor się obudził nakarmiłam go i przebrałam. Zjadłam szybko śniadanie po czym wyszłam z domu kierując się w stronę domu Oli. Na miejscu byłam po kilku minutach.
- Cześć. To ja będę zaraz po treningu. Dzięki jeszcze raz.
Powiedziałam. Ola wzięła Igora na ręce.
- Spokojnie, spokojnie. Idź bo się spóźnisz.
Pogoniła mnie. Pomachałam tylko Igorowi po czym się zaśmiałam i ruszyłam w kierunku hali na której byłam po 20 minutach. Byłam już trochę spóźniona więc szybko wbiegłam do szatni z której wychodziły już inne dziewczyny. Przebrałam się szybko po czym pobiegłam na salę. - Kurde no i tam Michała spotkam. Super, no extra. Weszłam na salę. Przeprosiłam tylko trenera za spóźnienie. Doszłam do dziewczyn po czym zaczęłam robić te same ćwiczenia co one.
- No to teraz chłopaki razem z dziewczynami i odbijamy!
Pogonił nas Kowal pisząc coś w notesie i rozmawiając z naszym trenerem. Oczywiście Paul był z Agnieszką a ja? Ja tylko się rozglądałam z kim miała bym być.
- Krzysiu!! Idę do ciebie.
Krzyknęłam rozbawionym głosem po czym podbiegłam do libero i się uśmiechnęłam.
- O nie tylko nie ty... Westchnął załamany Ignaczak po czym się zaśmiał. - Ej młoda, ale nie bierz sobie tego do serca. Żartowałem.
Powiedział rozbawionym głosem. Zaczęliśmy odbijać między sobą. Spojrzałam tylko na Michała który odbijał z Weroniką. Po kilku minutach trener zarządził abyśmy zrobili 4 drużyny, tak więc ja byłam z Lotmanem, Ignaczakiem, Kosokiem, Weroniką, Agnieszką i Nowakowskim. Graliśmy jako 2 a naszą przeciwną drużyną był Michał. Usiadłam gdzieś z tyłu na czerwonym krzesełku patrząc jak dwie pozostałe drużyny grają. Po chwili usiadł koło mnie Michał, spojrzałam na niego i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Teraz się do mnie nie będziesz odzywać, tak?
Zapytał patrząc na mnie z ciekawością. Podrapałam się tylko po karku po czym odparłam.
- Nie, nie Michał. Coś ty. To ja myślałam że ty do mnie się nie będziesz odzywał. A jednak.
- Dlaczego miałbym z tobą nie rozmawiać?
- No yhm... Ty wiesz dlaczego.
- Kochasz Zbyszka, rozumie to. Nie podoba mi się to no ale co zrobię, nie będę przecież... Przyjacielowi dziewczyny odbierał.
Rozmawialiśmy tak z godzinę, zeszliśmy na bosko, stanęliśmy na swoich miejscach i zaczęliśmy grę. Pierwszy set dla drużyny przeciwnej natomiast drugi do nas trzeci również do nas. I tak zajęło nam to z półtorej godziny. Mieliśmy już wyjść z sali ale do sali wszedł... Zbyszek. Zatrzymałam się tylko zszokowana patrząc na Bartmana. - Co on tu robi? Pomyślałam. Nie byłam z tego zadowolona, chcę tu o nim zapomnieć on znów przyjeżdża, namąci mi w głowie i wyjedzie. Nie! Dlaczego to tak jest?
- Zostaję tu.
Usłyszałam tylko tyle z jego strony. Z jednej strony się ucieszyłam a z drugiej nie, chociaż nie mam zielonego pojęcia dlaczego. Zbyszek przywitał się z każdym, chciałam już wyjść sali mijając go ale ten mnie zatrzymał. Spojrzałam tylko na niego nic nie mówiąc.
- Nie cieszysz się że przyjechałem?
Zapytał patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.
- Czy ja wiem.
Odparłam obojętnie wzruszając ramionami. Zbyszek uniósł tylko kciukiem moją głowę po czym spojrzał mi w oczy.
- Wiem że się cieszysz.
Powiedział po czym delikatnie mnie pocałował a ja odwzajemniłam jego pocałunek, ale jednak po chwili szybko się oderwałam od niego.
- Nie! Nie, nie Zbyszek. Nie! Nie rób już tego.
Wydukałam po czym szybko wybiegłam z sali, weszłam do szatni po czym szybko się przebrałam i wyszłam. Wyszłam z budynku kierując się w stronę domu Oli ale znów zatrzymał mnie Zbyszek. Chwycił mnie za rękę a ja się zatrzymałam.
- Zostawisz mnie w spokoju!? Krzyknęłam. Wyrwałam mu się po czym ruszyłam dalej przed siebie ale ten znów mnie zatrzymał. - Czego ty chcesz? Zapytałam po chwili.
- Chcę z tobą porozmawiać, przeprosić cię i zobaczyć Igora.
Powiedział patrząc na mnie.
- No dobrze, idę teraz po Igora do Oli.
Oznajmiłam idąc w stronę domu przyjaciółki a Bartman szedł za mną. Spojrzał na mnie ale ja wpatrywałam się jak głupia w ziemię.
- Yhm... A wybaczysz mi kiedyś?
Zapytał patrząc na mnie dalej, przeniosłam wzrok na Zbyszka po czym przymknęłam tylko oczy i zacisnęłam pięść. - Co ja mam mu powiedzieć? Że tak? Nie. Nie wiem... Pomyślałam.
- Nie wiem. Na prawdę nie wiem. Zniszczyłeś to wszystko i po co ci to było? Już przyjechałeś...
Westchnęłam cicho idąc przed siebie. Do moich oczu napłynęły łzy.
- Mówiłem ci że żałuję tego co zrobiłem. Powiedział, chwycił mnie za rękę i spojrzał w moje oczy. Po moim policzku poleciała łza którą Bartman przetarł. - Przepraszam. Dodał po chwili. Zacisnąłem pięści. - Nie rozklejaj się! Pomyślałam ale na " chama " musiałam się rozpłakać. Po moim policzku poleciały łzy które szybko przetarłam. Stanęłam tylko na palcach po czym wtuliłam się w tors Zbyszka. Tego mi właśnie brakowało. Zbyszek spojrzał mi w oczy po czym uśmiechnął się delikatnie, odgarnął grzywkę która padała mi na oczy. Ruszyliśmy dalej przed siebie, u Oli byliśmy po kilku minutach. Zadzwoniłam i czekałam aż ktoś otworzy, była to Ola z Igorem. Bartman od razu wziął synka na ręce.
- Co ty tu robisz?
Zdziwiła się Ola patrząc na Zbyszka oraz na Igora.
- Przyjechałem. Nie mam największego zamiaru już tam wracać.
Westchnął patrząc raz na mnie raz na Igora a raz na Aleksandrę.
- Ola dzięki, wielkie dzięki. Powiedziałam po czym ucałowałam jej policzek. Igora włożyłam do wózka do rączki dałam mu zabawkę. - Cześć. Powiedziałam po chwili, ruszyłam w kierunku domu. Byliśmy na miejscu po 10 minutach.
- Dzięki, cześć.
Powiedziałam. Zbyszek pożegnał się z Igorem a mnie... Mnie pocałował. Weszłam do domu, Igor był już zmęczony więc zaraz zasnął. Położyłam go do łóżeczka. Poszłam do kuchni, zjadłam coś i po chwili przeniosłam się do salonu, usiadłam na kanapie. Włączyłam jakiś film na DVD. Nawet ja ze zmęczenia zasnęłam po jakieś godzinie...
-----------------------------------
Czytamy to : --- > http://livewithvolleyball.blox.pl/html
i to : --- > http://siatkowkazuczuciem.blogspot.com/
i słuchamy to : --- > http://www.youtube.com/watch?v=ZKp8KZIJC3o .
A teraz prośby. Dawać dużo, dużo, dużo komentarzy to motywuje !! ; dd i jeszcze jedno, więc chciałabym pisać drugiego bloga ale jak skończę tego, macie jakieś pomysły, to pisać <3 z góry dziękuuuję ;d i pozdrawiam <3

2 komentarze:

  1. ohoho to się porobiło :) Ciekawe jak wyjdzie C: Mam nadzieje że z korzyścią dla Mileny i jej synka. Zareklamowałaś mnie więc nic nie dodaję więcej C:
    Pozdrawiam C:

    OdpowiedzUsuń
  2. Po co wrócił?? No ale teraz za to bd ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń