sobota, 4 maja 2013

~ . XXIX Rozdział .

Kilka miesięcy później.
Ze Zbyszkiem dalej nie rozmawiałam, a dlatego że przyjął tą propozycję w tureckim klubie... Obudziłam się rano ok godziny 9.30. Zrobiłam poranną toaletę i ubrałam się. Wyszłam z pokoju. Paul'a już nie było, ponieważ na 9.00 mieli trening. Nagle źle się poczułam, chwyciłam się za brzuch i usiadłam na kanapie.
- Nie tylko nie teraz.
Powiedziałam do siebie. Trzymałam się za brzuch głęboko oddychając. Wzięłam tylko telefon, zadzwoniłam do Oli.
- Halo? 
- Cześć. Przyjedź do mnie proszę cię. 
- A co się stało? Nie strasz mnie. 
- Źle się czuję. A Paul'a nie ma w domu.
- O Matko. Dobra zaraz będę. 
Rozłączyłam się. Ola po 10 minutach była. Otworzyłam jej drzwi.
- Ej a jeśli ty... Będziesz już rodzić? Powiedziała patrząc na mnie. Westchnęłam cicho. - Jedziemy do szpitala. Dodała. Wyszłyśmy z domu. Przed domem stał samochód Tomka - brata Oli.
- Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
Odparłam z lekkim uśmiechem. Weszłam do samochodu, usiadłam. Chwyciłam się za brzuch, zaczęłam oddychać głęboko. Na miejscu byliśmy po15 minutach. Z samochodu wyszła tylko Ola a Tomek już odjechał. Weszłyśmy do środka. No Ola miała rację z tym że będę rodzić. Z jednej strony się cieszyłam że mały będzie już ze mną a z drugiej strony obawiałam się tego jak sobie dam z nim radę. Zabrali mnie na porodówkę. (...) W końcu urodziłam ślicznego zdrowego synka. Myślałam że się popłaczę oczywiście ze wzruszenia patrząc na niego. Wzięłam go na ręce i się uśmiechnęłam. Lekarz po chwili mi go zabrał. Zostałam przeniesiona na salę gdzie dano mi również synka. Patrzyłam na niego z uśmiechem. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Paul'a.
- Helo? Gdzie ty jesteś? Krzyknął do słuchawki Paul.
- W szpitalu matole. Urodziłam już. 
- Co? Już? O kurde będę zaraz.
Rozłączył się. Odłożyłam telefon. Po 15 minutach na salę wszedł Paul razem z Agnieszką, Ola z Piotrkiem i do tego jeszcze Achrem. A po kilku minutach reszta Resovi.
- Więcej was mama nie miała?
Zapytałam po czym się uśmiechnęłam. Każdy po kolei mi pogratulował, patrzył na Igora jak w obrazek. Nie dziwię się jest przecież taki... Uroczy. Wszyscy musieli się już zbierać a został tylko Paul. Usiadł na krześle obok łóżka.
- Zbyszek już wie że urodziłaś?
Zapytał patrząc na mnie a po chwili wzrok przeniósł na chłopczyka.
- Nie nie wie. Ale mam pomysł nie zadzwonię a wyślę mu zdjęcie, przy okazji zobaczy małego. Masz.
Powiedziałam dając mu telefon do ręki. Wzięłam Igora na ręce a Paul zrobił nam zdjęcie.
- Daj mi go na chwilę.
Powiedział i się uśmiechnął. Ostrożnie wziął go i się uśmiechnął. Napisałam do Zbyszka " Twój synek, dziś urodziłam " i do tego jeszcze dołączyłam zdjęcie i wysłałam. Po chwili dostałam odpowiedź " Już? Szkoda że mnie nie ma z wami ;( . Śliczny chłopczyk. "Westchnęłam cicho czytając tą wiadomość. Było już dość późno, więc Paul poszedł do domu. Teraz najbardziej brakowało mi Zbyszka, byłam wściekła na niego że wyjechał ale zrobił jak uważał, ale skoro by mnie kochał i małego to by przecież nie wyjeżdżał... Lekarze zabrali małego. Byłam strasznie zmęczona i zasnęłam...
3 dni później.
W końcu wypisali mnie za szpitala, myślałam że tam zwariuję. Paul dziś nie był na treningu tylko przyjechał po mnie. Ale on jest kochany... Wyszliśmy z szpitala, weszłam do samochodu. Droga zajęła nam jakieś 15 minut. Wyszłam z samochodu i poszłam do domu. Kogo zobaczyłam na schodach, to tego się nie spodziewałam. Siedział tam... Zbyszek. Gdy nas zauważył od razu wstał.
- Cześć.
Odparł krótko i spojrzał do nosidełka na Igora.
- Co ty tu robisz?
Zapytałam. Weszliśmy do domu.
- Chciałem małego zobaczyć. Powiedział. - I ciebie również. Jak się czujesz? Zapytał po chwili patrząc na mnie. Usiedliśmy na kanapie.
- Dobrze, dzięki.
Powiedziałam obojętnie i wzruszyłam ramionami. Siatkarz popatrzył w moje oczy po czym delikatnie pocałował, strasznie mi tego brakowało, aby móc się do niego przytulić, pocałować go ale i tak byłam na niego wściekła. Odwzajemniłam pocałunek ale zaraz się oderwałam od niego.
- Na ile przyjechałeś?
Zapytałam po chwili. Popatrzyłam na Igora i się uśmiechnęłam, złapałam go za rączkę. Mały ścisnął mój palec i uśmiechnął się. Zaśmiałam się patrząc na niego.
- Sam nie wiem. Teraz żałuję że tam poszedłem grać, wiem co straciłem...
Powiedział. Spojrzałam na niego, widziałam jak po jego policzkach poleciała łza.
- Widzisz.
Odparłam obojętnie uśmiechając się do chłopca.
- Mogę małego na chwilę?
Zapytał patrząc na mnie.
- Tak.
Odparłam krótko. Bartman lekko się uśmiechnął i ostrożnie wyciągnął Igora z nosidełka. Przytulił go do siebie. Popatrzyłam na nich z lekkim uśmiechem.
- Yhm... Muszę już iść. Niestety.
Powiedział po czym posmutniał trochę. Wzięłam od niego Igora. Zbyszek na pożegnanie czule mnie pocałował a synka pocałował w czółko i wyszedł. Poszłam do siebie, przy moim łóżku stało już łóżeczko. Uśmiechnęłam się do Igora po czym położyłam go do łóżeczka i czekałam aż zaśnie. Mały po 30 minutach usnął, ja poszłam do łazienki. Wzięłam kąpiel i ubrana wyszłam. Usiadłam na łóżku patrząc na małego jak śpi i nie mogłam się napatrzeć. Zrobiłam mu jeszcze kilka zdjęć. Włączyłam laptopa i weszłam na facebook'a gdzie miałam pełno powiadomień i wiadomości. Po odpisywałam każdemu, przejrzałam wszystko i wyłączyłam laptopa. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę.
Powiedziałam cicho aby nie zbudzić małego. Do mojego pokoju weszła moja mama. Uśmiechnęłam się do niej po czym przywitałam się z nią.
- Cicho. Mały śpi.
Powiedziałam. Matka od razu podeszła do łóżeczka, nie mogła się na małego napatrzeć zresztą tak jak ja. Po kilku minutach wyszłyśmy. Poszłyśmy do salonu gdzie wypiłyśmy herbatę. Rozmawiałam z mamą.
- Zostanę u was na kilka dni.
Poinformowała mnie i się uśmiechnęła. Usłyszałam płacz Igora.
- Ooo...
Westchnęłam cicho. Poszłam do pokoju, wzięłam małego na ręce, bujałam go lekko aby się uspokoił i po chwili znów zasnął. Poszłam z powrotem do salonu, ale tam siedział już Paul z mamą. Postanowiłam im nie przeszkadzać więc szybko się wycofałam i weszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i nawet się nie obejrzałam a zasnęłam zmęczona...

___________________________________________________________

Polecam tego bloga - > http://siatkowkasiatkowkokochamcie.blogspot.com/ . Pozdrawiam Paulina ;** 

3 komentarze:

  1. Super... Ciekawe jak ułoży się Milenie ze Zbyszkiem i czy wogólę się ułoży :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No i super. zadowolona jestem z tego że Zibi postanowił go odwiedzic. ciekawe co będzie dalej
    pozdro z Wawy

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się nie cieszę, że Zbyszek wrócił .;p Milena i Misiek to dla mnie idealne połączenie . ;d Notka świetna , pisz częściej i więcej . : ))

    OdpowiedzUsuń