niedziela, 26 maja 2013

~ . XXXV Rozdział.

Dni mijały wolno. Zbliżał się koniec sezonu, dziś miał odbyć się mecz pomiędzy Rzeszowem a Jastrzębiem. Obudziłam się ok godziny 8.30, zrobiłam poranną toaletę i ubrana wyszłam. Igor leżał w łóżeczku a kiedy do niego podeszłam zaczął śmiać się co również mnie rozśmieszyło. Ubrałam synka po czym poszłam do kuchni, zjadłam coś i nakarmiłam synka. Do kuchni po kilku minutach wparował Paul w bokserkach i bez koszulki.
- Mógłbyś oszczędzić takich widoków.
Odparłam rozbawionym głosem po czym się zaśmiałam. Lotman tylko się zaśmiał i ucałował mnie w policzek  a Igora w czoło. Och co za wujek. Wzruszające. Usiadłam na kanapie a synka położyłam obok siebie, oglądałam jakiś film co chwilę spoglądałam na Igora.
- Dzisiaj jest mecz, będziesz nie?
Zapytał krótko siatkarz siadając na kanapie  trochę dalej ode mnie.
- Yy... Tak, chyba tak.
Oznajmiłam z lekkim uśmiechem.
- Ej spokojnie braciszku. Ja nie gryzę.
Powiedziałam rozbawionym głosem uśmiechając się do niego. On tylko się zaśmiał i poczochrał mi włosy.
- Zabiję! Fajnie mi się układały...
Westchnęłam cicho po czym spuściłam wzrok. Paul się zaśmiał i poszedł do siebie. Ja jeszcze chwilę siedziałam z małym. Do meczu zostały jakieś 3 godziny więc poszłam się ubrać. Ubrałam się oraz Igora. Narzuciłam jeszcze na siebie jakiś sweterek. Małego włożyłam do wózka i wyszłam z domu.Ruszyłam wolnym krokiem w kierunku hali i na miejscu byłam po niespełna 20 minutach. Jeszcze przy wejściu rozmawiałam z panią Basią i tak mogłam iść na salę gdzie przywitałam się z wszystkimi chłopakami z Rzeszowa oraz z Jastrzębia omijając Martino.
- Cześć. Mam do ciebie niespodziankę, ale to dowiesz się w trakcie meczu.
Powiedział zadowolony Michał patrząc na mnie.
- No powiedz teraz. Nie lubię czekać.
Powiedziałam stanowczo.
- Musisz wytrzymać. Dasz radę.
Oznajmił po czym musnął mój policzek. Westchnęłam cicho, udawałam obrażoną ale nie specjalnie mi to wyszło bo po chwili się zaśmiałam.
- Dobrze, idę zająć miejsce.
Oznajmiłam. Poszłam gdzieś usiąść. Po kilku minutach na boisko weszli siatkarze i ustawili się na swoich miejscach. Pierwszy set dla Rzeszowa, zawodnicy mają krótką przerwę a w między czasie na sali słychać głos jakiegoś gościa.
- Mamy dobrą wiadomość dla kibiców Rzeszowa. W następnym sezonie na pozycji przyjmującego wystąpi zawodnik Jastrzębskiego Węgla... Michał Kubiak!
Słysząc to myślałam że szlak mnie weźmie. Jak bym miała o nim zapomnieć? Nadal kochałam Zbyszka a teraz Michał będzie blisko mnie tym bardziej do czego doszło jak byłam w Jastrzębiu. Jak tak można? No ja się pytam. Zakryłam twarz w dłoniach i cicho westchnęłam. Mecz skończył się pomyślnie dla Asseco Resovi która wygrała 3:1. Uściskałam każdego z Resoviaków gratulując im. Chciałam iść już do domu, co bym miała tutaj robić. A Igor był strasznie senny, tak więc kierunek dom. Ale nie powiodło się ponieważ zatrzymał mnie Michał.
- To była ta... Niespodzianka?
Zapytałam po chwili patrząc na siatkarza.
- Tak? Podoba ci się?
Zapytał patrząc to raz na mnie a raz na Igora. Nie zdążyłam mu odpowiedzieć bo podbiegło do niego mnóstwo fanek prosząc o zdjęcie bądź autograf.
- To ja ci nie przeszkadzam. Muszę już iść, mały jest zmęczony.
Powiedziałam po czym wyszłam z sali.
- Zostań chwilę!
Krzyknął za mną ale ja już nie usłyszałam. Michał został i rozdawał autografy i "pozował " o zdjęć. Wyszłam z hali. Skierowałam się w stronę domu, szłam wolnym krokiem przy tym Igor zasnął co mnie niezmiernie ucieszyło. W domu byłam po dwudziestu minutach, weszłam i położyłam od razu Igora w łóżeczku. Wskoczyłam na swoje ukochane łóżko którego mi tak brakowało a nie widziałam się z nim zaledwie kilka godzin. Igor smacznie spał więc weszłam dobie na facebook'a którego nie przeglądałam zaledwie 2 dni a miałam pełno powiadomień i wiadomości. Nie zgadniecie od kogo. Od Zbyszka.Nie miałam największej ochoty odpisywać na jego wiadomości.Po odpisywałam reszcie omijając Bartmana. Wyłączyłam laptopa i po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam tylko na Igora który przewracał się z jednego boku na drugi, poprawiłam mu kocyk i poszłam otworzyć drzwi. Stał tam Michał. Nie powiem, nie spodziewałam się go a Paul'a, może zapomniał kluczy a jednak.
- Cześć.
Odparł krótko. Zrobiłam mu miejsce a ten wszedł do środka.
- Hej. Co tu robisz?
Zapytałam uśmiechając się do niego delikatnie. Usiedliśmy na kanapie.
- Chłopaki poszli świętować z wygranymi.
Powiedział siadając tak blisko mnie że nasze ciała dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
- Aaa. A to nie świętujesz z nimi? Jesteś tego pewien ze chcesz tu grać?
Zapytałam patrząc na niego.
- Nie, po co. Tak jak najbardziej chcę tu grać. Jest tylko jeden powód tego że tak zdecydowałem. Ty już wiesz jaki.
Mówiąc to gładził mój policzek i po chwili zaczął mnie całować. Nie wiem dlaczego ale odwzajemniałam jego pocałunki. Boże ale ja jestem głupia! Kocham Zbyszka a całuję jego najlepszego przyjaciela. Staczam się. Co jest ze mną? Ale brakuje mi jakiegokolwiek pocałunku aby ktoś mnie przytulił, ale dlaczego akurat jest to Michał. Przez to zniszczę przyjaźń Michała i Zbyszka. Oderwałam się od niego niechętnie. Ale oderwałam.
- Nie Michał. Proszę cię...
Powiedziałam dość cicho. Do moich oczu napłynęły łzy. Dlaczego te uczucia są takie mieszane. No dlaczego? Michał westchnął cicho.
- Yy. Przepraszam za to.
Powiedział trochę zmieszany.
- Pójdę już.
Dodał po chwili milczenia, wstał z kanapy i wyszedł z domu całując mnie w policzek.
- Cześć.
Powiedziałam. Odprowadziłam go wzrokiem. Po moich policzkach poleciały łzy. Przebrałam się tylko w jakieś luźne ubrania i wskoczyłam na łóżko.
- Boże dlaczego? Nie jestem warta ani uczucia Zbyszka ani Michała. Co jest ze mną?
Pomyślałam. Po moich policzkach poleciały łzy. Może najlepiej być samym? Nie. Każdy potrzebuje kogoś z kim może o wszystkim porozmawiać, przytulić, pocieszyć... Pocałować. Jest przecież miliony dziewczyn na świecie a oni wybrali właśnie mnie? Dlaczego to tak jest? Zakryłam głowę poduszką szlochając. Kilkanaście minut później zasnęłam...

-----------------------------------------------------------------------

O mamusiu. Skończyłam ten rozdział. Dawno nic nie dodawałam za co przepraszam, jestem za leniwa do tego jeszcze urodziny. Jutro, wtorek i w środę mnie nie będzie jadę na trzydniową do Warszawy tak więc wiecie jak jest... W czwartek wolne, piątek też więc coś się pojawi. Tak myślę ;*** JUSTYNA PRZEPRASZAM ZE TAK DŁUGO <3

4 komentarze:

  1. Takie dobre że aż brak słów
    pozdrowienia z Wawy
    zawrzyj do mnie siatkowkasiatkowkokochamcie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super... Ciekawa na kogo się zdecyduje Milena :) Czekam z niecierpliwością :)
    PS. : Dodawaj częściej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Omomoomom. *-* NOTKA ŚWIETNA ! Opłacało się tak długo czekać i co najważniejsze dość długa.;3 Znasz pewnie moje zdanie co do tego z kim ma być Milena.;p Hahahhh <3 I nie przepraszaj,no. WARTO było czekać. ;*

    OdpowiedzUsuń